Opinia od: Jadwiga

Drogi Panie Andrzeju

Spotkaliśmy się wiele lat temu. .. Był 1992 r. Polana Borowicka… Gitarą i piórem. ..
Nie sądzę, aby mnie Pan pamietał 🙂 , ale dzięki temu,że jest Pan człowiekiem, który nigdy nie obnosił się z gwiazdorstwem , krótkie spotkanie z Panem, jest dla mnie jednym z najpiękniejszych wspomnień 🙂
Miałam wystąpić na wolnej scenie… debiut… nie tylko wokalny , ale również tekściarski. Było potwornie zimno… miałam zmarznięte ręce i nie byłam w stanie nastroić gitary. Nerwy sięgały zenitu… A Pan widząc to, zaprowadził mnie do namiotu dla artystów. Tam było ciepło 🙂
Pani Przemyk nie była zachwycona…szybko więc nastroiłam gitarę.
Na scenie zaśpiewałam ,,Balladę o aniele i diable, ale też dwa własne utwory. Powiedziałam , zgodnie z prawdą , że miałam wystąpić z Przyjacielem , ale ojciec Mu nie pozwolił :-)))
Gdy zeszłam ze sceny Pan podszedł do mnie, poklepał po ramieniu i powiedział : Kawał dobrej roboty!
A ja poczułam , że dla tych słów, usłyszanych od Pana , było warto tam być. :-)))
Prawda jest taka, że wtedy byłam zahukanym stworzeniem , ze sporym bagażem doświadczeń rodzinnych , znającym biedę , czasem głód , czasem bicie i drwiny kolegów. Trzy proste słowa. ..a nawet nie wyobraża Pan sobie, jak wtedy dla mnie ważne!
Dziś chciałabym Panu za nie podziękować. .. choć minęło wiele lat…
Kilka operacji (intubacje) i guzki na tarczycy, bezpowrotnie zniszczyły moje struny głosowe, ale tekściarstwo pozostało 🙂
Zdarza mi się bywać pisarką…
Jestem także mamą młodego mężczyzny z lekkim autyzmem, który również idzie w muzykę i słowo… ( Jeśli kiedyś znajdzie Pan czas , proszę posłuchać na yt
Rochno ,,Goń marzenia'' albo : Rochno ,,Bumerang''
Dziś żałuję tylko że po mojej przygodzie z muzyką nie pozostał żaden ślad 🙁 Mogłabym pokazać Adrianowi, jak kiedyś śpiewałam. … Ale trudno.
Była bym dumna mogąc mieć w kolekcji Pana płytę… z autografem… Byłby to dla mnie prawdziwy zaszczyt.
Jeszcze raz, bardzo Panu dziękuję za tamten odruch serca. I za to ciepło , nie tylko z piecyka w namiocie artystów , ale przede wszystkim ciepło dobrego słowa, które mi Pan wtedy podarował.
Pozdrawiam bardzo serdecznie 🙂
Jadwiga